wtorek, 9 sierpnia 2016

Zróbcie to dla nas, dla Polski


            4 grudnia 1996r. zakończyła się przygoda łódzkiego Widzewa z Ligą Mistrzów. Nikt zapewne wtedy nie przypuszczał, iż oznacza to rozłąkę polskiego futbolu klubowego z tymi elitarnymi rozgrywkami na kolejne 20 lat. 5 sierpnia 2016r. polska piłka dostała dar, dar od losu, który ma zakończyć tę feralną passę. Ten dar to Dundalk FC.

            Tego nie można zaprzepaścić. Nie ma możliwości, by i tym razem zabrakło polskiej drużyny w elitarnym gronie Champions League. Ten zegar musi się wreszcie zatrzymać i wyzerować. Dundalk FC to przecież europejski kopciuszek, który sensacyjnie wyeliminował mistrza Białorusi Bate Borysów i po raz pierwszy przedstawiciel irlandzkiej federacji zagości w IV rundzie eliminacyjnej LM. Wartość piłkarzy z Zielonej Wyspy jest tak porażająco niska, iż okazuje się, że sam skrzydłowy Legii Michał Kucharczyk jest wart więcej, niż cała drużyna!
Legia nie ma prawa przegrać tego dwumeczu. Jeżeli odpadną to staną się pośmiewiskiem na całym świecie, a nasze nadzieję na Ligę Mistrzów po raz kolejny legną w gruzach. Akurat ta ewentualna porażka bolałaby chyba najbardziej.

            Pamiętam boje Wisły Kraków o miejsce w raju. Co jak co, ale piłkarskich umiejętności im nie brakowało, lecz brakowało wyłącznie tego łutu szczęścia w losowaniach. Biała Gwiazda nie była w stanie przeciwstawić się w dwumeczach takim tuzom europejskiego futbolu jak Real Madryt czy FC Barcelona. A gdy wreszcie wydawało się, że po kilku nieudanych próbach nastał ich czas, kiedy w 2005 roku w pierwszym meczu pokonali Panathinaikos 3-1, kapitalny mecz rozegrał przeciwko krakowianom Emmanuel Olisadebe. Wisła przegrała po dogrywce 4-1 i Kraków znów zapłakał ze smutku.

            W 2009r., kiedy w życie weszła reforma UEFA, która radykalnie zmieniała drabinkę Mistrza Polski do bram raju, zdawało się, iż awans do Ligi Mistrzów potrwa maksymalnie 2-3 lata, a potem już, co roku będziemy oglądali polską drużynę w rozgrywkach grupowych. Nic bardziej mylnego… W ciągu 7 lat dopiero trzeci raz Mistrz Polski zagra w ostatniej rundzie eliminacyjnej. Wiśle zabrakło dosłownie kilku minut w Nikozji(2011r.), a Legia Warszawa odbiła się od drzwi po dwóch remisach ze Steauą Bukareszt(2013r.). Jednak najbardziej bolesne odpadnięcie miało miejsce 2 lata temu, kiedy to stołecznej drużynie udało się wyeliminować na boisku Celtic Glasgow(6-1), lecz z powodu wprowadzenia na boisko nieuprawnionego gracza musiała pożegnać się z rozgrywkami.


           Dość tego, teraz nadszedł nasz czas! Z takich prezentów trzeba korzystać. Z całym szacunkiem dla drużyny Dundalk, ale takie drużyny Legia musi odprawiać z kwitkiem, będąc w bardzo komfortowej sytuacji już po pierwszym spotkaniu. Na ten awans czekają polscy fani futbolu klubowego. Oczywiście, jestem świadomy tego, że kibice drużyn przeciwnych Legii są podzieleni, lecz zakładam się, iż większość chce po prostu po 20 latach posuchy zobaczyć wreszcie przedstawiciela Ekstraklasy w Champions League.  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz