piątek, 29 lipca 2016

W pogoni za marzeniami, czyli Juventus i Liga Mistrzów


Mistrzowie Włoch nie próżnują na rynku transferowym tego lata. I nie są to zakupy, które miałyby na celu uzupełnienie kadry obfitej w klasowych graczy, lecz do klubu sprowadzani są piłkarze o uznanej marce w świecie futbolu. Z tymi transferami związana jest wielka fortuna, a z nią ogromne oczekiwania. W klubie z Juventus Stadium temat mistrzostwa Włoch zapewne nie jest numerem jeden, gdyż przy takim potencjale kadrowym Bianconerich to dla nich wręcz obowiązek, a ewentualny brak Scudetto zostanie odebrany jako klęska. Celem numer jeden dla działaczy oraz piłkarzy ,,Starej Damy” wydają się być teraz rozgrywki Champions League. Ale czy są oni gotowi na śmiercionośne boje z takimi tuzami europejskiego futbolu jak Bayern Monachium, Real Madryt czy FC Barcelona?

Cały piłkarski świat w ostatnich dniach z niedowierzaniem spoglądał na półwysep Apeniński, gdy w mediach pojawiła się informacja o transferze Gonzalo Higuaina do Juventusu za 90 mln euro. Suma transakcji niejednego fana piłki nożnej przyprawiła o zawrót głowy, wszak Argentyńczyk stał się trzecim najdroższym piłkarzem świata, (chociaż wkrótce stanie się zapewne numerem cztery). Internet został rozgrzany do czerwoności, a uszczypliwości pod adresem Higuaina naprawdę nie brakowało. Wymieniano różne rzeczy, które można byłoby zakupić za cenę, którą zapłacił Juventus kupując byłego już napastnika Napoli. Od ilości płyt Krzysztofa Krawczyka zaczynając, kończąc na sztukach piwa lubelskiego browaru Perła. Myślę, że szyderstw związanych z tym transferem pojawi się jeszcze mnóstwo w najbliższym czasie. W Neapolu Argentyńczyk odebrany został jako zdrajca. Na terenie miasta fani zdobią koszulkami Higuaina…kosze na śmieci. Jego przenosiny do ,,Starej Damy” zostały skrytykowane także przez legendę AS Romy oraz włoskiej piłki Francesco Tottiego.

Juventus zadał tym samym cios w serce jednemu ze swoich najpoważniejszych rywali w lidze włoskiej. Lecz nikt we Włoszech nie wie lepiej, co czują neapolitańczycy niż stołeczna Roma. Giallorossi utracili na rzecz Bianconerich bośniackiego rozgrywającego Miralema Pjanicia, który w ubiegłych rozgrywkach Serie A zdobył 10 bramek oraz zanotował 12 asyst. Trener Luciano Spaletti zaczynał w zeszłym sezonie budowanie wyjściowej jedenastki właśnie od Bośniaka, ale teraz będzie musiał pogodzić się z tym, iż Pjanicia w klubie przy Stadio Olimpico już nie ujrzy. Kwota transferu wyniosła 32 mln euro (wg transfermarkt.de).

Turyńczycy wzmocnili także formację defensywną. Wypożyczenie Mehdiego Benatii z Bayernu Monachium oraz zakontraktowanie Daniego Alvesa z FC Barcelony na zasadzie wolnego transferu to dobre ruchy transferowe. Drużyna Bianconerich odkąd pamiętam słynęła zawsze ze świetnie zorganizowanej defensywy, którą tworzyli obrońcy ze światowego topu. Gdy wymienimy nazwiska, w których będzie mógł przebierać trener Massimiliano Allegri dojdziemy do wniosku, iż czeka go niemały ból głowy. Bonucci, Benatia, Chiellini, Barzagli, Alves, Lichtsteiner, Evra, Alex Sandro… wow. Moim zdaniem obecnie nikt w Europie nie ma tak silne obsadzonej formacji defensywnej w Europie.

W drużynie z Juventus Stadium postanowiono także zainwestować w przyszłość, bo tak należy interpretować zakup Marko Pjacy z Dinama Zagrzeb. Młody 21-letni chorwacki napastnik został najdroższej sprzedanym zawodnikiem z klubu ze stolicy Chorwacji (23 mln euro), bijąc rekord z 2008r. należący do Luki Modricia. Już ten fakt świadczy o tym, że jest to perspektywiczny gracz o ponadprzeciętnych umiejętnościach. Mogliśmy go obserwować podczas tegorocznych mistrzostw Europy, na których razem z reprezentacją Chorwacji odpadł w 1/8 finału, przegrywając z przyszłymi mistrzami Europy z Portugalii 0:1 po dogrywce.

            Obecna kadra Juventusu Turyn wygląda imponująco, ale mało prawdopodobne, aby obyło się bez ubytków. Alvaro Morata wrócił do Realu Madryt po dwuletniej przygodzie we Włoszech, zaś transfer Paula Pogby do Manchesteru United wydaję się być kwestią już nie tyle dni, co godzin. Na Leonardo Bonucciego ostrzą sobie zęby dwa angielskie kluby- Chelsea oraz Manchester City a inny klub z tej ligi West Ham United zarzuca sieci na napastnika Mario Mandżukicia. Mówi się także o odejściu Simone Zazy, ale nie sądzę, by z tego powodu polały się łzy czyste i rzęsiste w klubie z Turynu.


O tym czy Juventus będzie w stanie wygrać Ligę Mistrzów w tym sezonie zadecydują detale. Kluczowym może okazać się zatrzymanie w klubie najważniejszych postaci( za wyjątkiem Pogby, którego transfer jest już praktycznie przesądzony). Leonardo Bonucciego wbrew pozorom nie byłoby łatwo zastąpić. Mimo że ,,Stara Dama” dysponuje szeregiem graczy defensywnych o fantastycznych umiejętnościach to dla mnie Włoch jest postacią numer jeden w linii obrony Juventusu. Jest ogniwem ważniejszym nawet od bardziej doświadczonego Giorgio Chielliniego. Gdyby w klubie udało się również zatrzymać Chorwata Mario Mandżukicia to wtedy czwórka napastników: Higuain, Dybala, Pjaca oraz Mandżukić siałaby wielki postrach w szeregach defensywnych oponentów Bianconerich. Kto wie, być może właśnie w nadchodzącym sezonie niezwykle doświadczony bramkarz Gianluigi Buffon doczeka się wreszcie triumfu w tych rozgrywkach. Byłoby to ukoronowanie jego pięknej kariery, a dla Juventusu dowód na to, iż dominować potrafią także poza granicami kraju. 

środa, 27 lipca 2016

Niech to się już zaczyna !


            Wielkimi krokami zbliża się kolejny sezon Premier League. Miejmy nadzieję, że będzie on obfity w gole, fantastyczne parady bramkarskie oraz genialne pomysły taktyczne szkoleniowców z najwyższej półki, bo ich liczba w tym sezonie na ławkach trenerskich będzie większa, niż kiedykolwiek. I to głównie przez nich tak elektryzująco zapowiada się najbliższa kampania. Osobiście życzyłbym sobie, aby nadchodzące rozgrywki były, co najmniej takim samym roller-coasterem jak te z sezonu 2013/14.

            Generalnie zaczynam się emocjonować ligą angielską dopiero na kilka dni przed pierwszym gwizdkiem inauguracyjnego spotkania, lecz w tym roku jest inaczej. W momencie, gdy piszę ten tekst do startu rozgrywek pozostało aż… 17 dni! Z tego powodu chociażby nadchodzący sezon jest dla mnie wyjątkowy. Tradycyjnie w gazetach, na forach, na portalach będą się przewijały pytania, które nurtują sympatyków Premier League na całym świecie. Kto zostanie mistrzem Anglii? Kto będzie w Top4 a dla kogo zabranie miejsca w tym elitarnym towarzystwie, które będzie reprezentować potem Anglię w Lidze Mistrzów? Kto spadnie z ligi? Kto zostanie królem strzelców? I tak dalej, i tak dalej…          

            Rozważmy przytoczone tutaj pytania, zaczynając od tego najważniejszego, które wymieniłem jako pierwsze w kolejności. Bukmacherzy stoją na stanowisku, że pierwsze skrzypce w walce o tytuł mistrzowski będą odgrywały drużyny z Manchesteru. Czerwona część miasta położonego nad rzeką Irwell ostrzy sobie zęby na to, by powrócić na mistrzowski tron po raz pierwszy od odejścia Sir Alexa Fergusona a blask ekipie ,,Czerwonych Diabłów” ma przywrócić Jose Mourinho. Pomóc w tym mu mają nowe nabytki ekipy z Old Trafford- Zlatan Ibrahimowić, Henrikh Mkhitarjan oraz najprawdopodobniej nowy najdroższy piłkarz świata Paul Pogba. A co słychać w błękitnej części miasta? Pep Guardiola buduje drużynę pod swoją wizję gry. Czas na najpoważniejszy test w jego karierze trenerskiej. To właśnie ,,The Citizens” są faworytami według bukmacherów. Do zdobycia mistrzostwa walnie przyczynić się może niesamowity potencjał ofensywny drużyny z Etihad Stadium. Wystarczy wymienić takie nazwiska jak Sergio Aguero, Kevin De Bruyne, David Silva czy Nolito. Nowe twarze, nowi szkoleniowcy oraz nowe pomysły taktyczne… zupełnie jak w stołecznej Chelsea. Antonio Conte, który w kwietniu tego roku został oficjalnie ogłoszony menadżerem ,,The Blues” obecnie przygotowuje drużynę w Stanach Zjednoczonych do nowego sezonu. Po Euro 2016, gdzie jego cały świat ujrzał jego umiejętności taktyczne a wielu pławiło się w zachwytach nad grą Squadra Azzurra nadszedł czas na to, by Chelsea wróciła na dawne tory. Tak katastrofalny sezon jak poprzedni raczej nie ma prawa się powtórzyć. Nie wyobraża sobie tego żaden fan drużyny niebieskich. Teraz zajrzyjmy do północnej części Londynu. Arsenal oraz Tottenham także wysoko plasują się w tabeli kandydatów do mistrzowskiego tytułu. Drużyna Arsene’a Wengera od lat próbuje, stara się wygrać Premier League, ale zawsze czegoś brakuje. I moim zdaniem na ten moment Arsenal nadal nie jest drużyną na pierwsze miejsce. Tym detalem może być zła polityka transferowa, którą cechuje brak odwagi i zdecydowania. Ale nawet najbardziej zagorzały przeciwnik Kanonierów musi przyznać, iż Arsenal jest drużyną bardzo regularną i konsekwentną. To nie jest przypadek, że od dwóch dekad grają regularnie w rozgrywkach Champions League. Tottenham, zaś będzie chciał udowodnić, iż wysokie miejsce w poprzedniej edycji Premier League nie było dziełem przypadku i na White Hart Lane tworzy się naprawdę ciekawy projekt. Misja przed Mauricio Pochettino oraz jego podopiecznymi piekielnie trudna, bo konkurencja nie próżnuje. Czas wreszcie zajrzeć do hrabstwa Merseyside, aby przyjrzeć się jego czerwonej części. Liverpool Jurgena Kloppa będzie dla każdego bardzo wymagającym przeciwnikiem a na potwierdzenie tego można przywołać szalony mecz z zeszłej edycji Ligi Europy między ,,The Reds” a Borussią Dortmund oraz nowe nabytki ekipy z Anfield. Sadio Mane czy Georginio Wijnaldum to gracze o sporym potencjale. A wiecie, co jest w tym wszystkim najlepsze? Że wylałem już mnóstwo potu pisząc ten tekst a dopiero teraz będzie mowa o obrońcach trofeum. Leicester City liże właśnie rany po odejściu N’Golo Kante do Chelsea a lada moment może stracić swój drugi filar – Riyada Mahreza. Na osłodzę fanom ,,Lisów” pozostał fakt, iż w następnym sezonie w ich ukochanych barwach będzie nadal występował Jamie Vardy. Nie ukrywajmy, że misja obrony tytułu mistrzowskiego przez ekipę Claudio Ranieriego należy do gatunku tych impossible.

           Tyle już zostało napisane w sprawie walki o mistrzowski tytuł, że zbędna wydaje się dyskusja na temat walki o Top4. Do wyżej wymienionych kandydatów dorzuciłbym jeszcze West Ham United Slavena Bilicia. Chorwat tworzy tam ciekawy zespół, który przestał nagminnie przegrywać w sposób wręcz idiotyczny. A takie ekscesy miały miejsce za czasów Sama Alardyce’a, który obecnie jest selekcjonerem reprezentacji Anglii.

            Jak co roku emocjonująco także zapowiada się walka o utrzymanie, chociaż w ostatnich sezonach batalia ta nie przybiera takich rumieńców jak np. w sezonie 2002/03, gdzie West Hamowi United nie starczyło do utrzymania uzbieranie aż 42 punktów to nadal można poczuć dreszczyk emocji oglądać Relegation Battle. Faworytami według bukmacherów są następujące ekipy: beniaminkowe z Hull oraz Burnley oraz West Bromwich Albion. Jedynym z beniaminków, który został pominięty, jeżeli chodzi o grono faworytów do opuszczenia Premier League to Middlesborough. Trudno się jednak temu dziwić. Drużyna z północno-wschodniej części Anglii zasiliła swój skład takimi nazwiskami jak Alvaro Negredo czy Victor Valdes. Zespołu West Bromwich nie skreślałbym zbyt pochopnie ze względu na postać charyzmatycznego trenera Tony’ego Pulisa, który potrafi naprawdę zmotywować drużynę do walki o każdy centymetr boiska. Tradycyjnie w tym rejonie tabeli zagości pewnie Sunderland, który ucieczkę spod topora opanował do perfekcji. Trudna walka o byt w elicie czeka, również Bournemouth. Ekipa ,,Wisienek” straciła Matta Ritchiego na rzecz spadkowicza z Newcastle a do tego będą musieli się zmagać z ciężarem drugiego sezonu, który jest w większości przypadków trudniejszy od debiutanckiego. Także nie można wykluczyć z walki o utrzymanie drużyny…obecnego mistrza Anglii. Choć zdaje się to na ten moment, mimo wszystko mało realne.

            Ostatnim poruszonym tutaj tematem będzie kwestia króla strzelców. Kandydatów jak grzybów po deszczu. Jednym tchem można wymienić takie nazwiska jak: Harry Kane, Sergio Aguero, Jamie Vardy, Zlatan Ibrahimowić, Diego Costa czy Romelu Lukaku. Jeżeli zdrowy będzie Daniel Sturridge to być może on także stanie do równej walki z wyżej wymienionymi napastnikami. A zapewne stanie się tak, że nagle jak królik z kapelusza wyskoczy jakiś niespodziewany kandydat do walki o koronę króla strzelców. Kto wie może to będzie przedstawiciel któregoś z beniaminków?

            O tym jak niesamowity może to być sezon świadczy fakt, iż pominąłem w swoim tekście naprawdę masę dużych i mniejszych tematów, ale nie chciałem by tekst był zbyt długi a przez to nużący. Odliczanie już się zaczęło, napięcie rośnie z każdym dniem. Na zakończenie pozwolę sobie przedstawić swoje typy. Zapraszam do merytorycznej dyskusji, polemiki oraz przedstawiania swoich typów.


Mistrz Anglii: Manchester United
Top 4: Manchester United, Manchester City, Chelsea, Liverpool
Spadek: Hull, Bournemouth i West Bromwich Albion
Król strzelców : Sergio Aguero            

Witajcie !


Witam wszystkich serdecznie na moim blogu! Od bardzo dawna interesowała mnie praca dziennikarza sportowego, zwłaszcza zajmowanie się tematyką piłkarską. Oczywiście jestem świadomy tego, iż prowadzenie bloga to zupełnie inna para kaloszy, niż pisanie do gazet typu ,,Przegląd Sportowy" czy do tygodnika ,,Piłka Nożna", ale nie ukrywam, że felietony piłkarskie zawsze przykuwały moją uwagę. I dlatego chciałbym się w tym sprawdzić. Na tej stronie będę pisał felietony o tematyce tylko i wyłącznie piłkarskiej. Zastanawiałem się jeszcze nad koszykówką, gdyż jest to dyscyplina, której również poświęcam dużo uwagi. Stwierdziłem jednak, iż nie warto rozmieniać się na drobne i zajmę się tylko jedną wybraną grą zespołową. Osobiście przysiągłem sobie, że żadnego felietonu nie napiszę ,,na gorąco" pod wpływem emocji. Cóż... czy się to uda zobaczymy. Możecie mnie z tym pilnować w komentarzach :). Zapraszam w nich wszystkich do ciekawych oraz merytorycznych dyskusji. Pozdrawiam!