Mistrzowie Włoch nie próżnują na rynku transferowym tego
lata. I nie są to zakupy, które miałyby na celu uzupełnienie kadry obfitej w
klasowych graczy, lecz do klubu sprowadzani są piłkarze o uznanej marce w
świecie futbolu. Z tymi transferami związana jest wielka fortuna, a z nią
ogromne oczekiwania. W klubie z Juventus Stadium temat mistrzostwa Włoch
zapewne nie jest numerem jeden, gdyż przy takim potencjale kadrowym Bianconerich
to dla nich wręcz obowiązek, a ewentualny brak Scudetto zostanie odebrany jako
klęska. Celem numer jeden dla działaczy oraz piłkarzy ,,Starej Damy” wydają się
być teraz rozgrywki Champions League. Ale czy są oni gotowi na śmiercionośne
boje z takimi tuzami europejskiego futbolu jak Bayern Monachium, Real Madryt
czy FC Barcelona?
Cały piłkarski świat w ostatnich dniach z niedowierzaniem
spoglądał na półwysep Apeniński, gdy w mediach pojawiła się informacja o
transferze Gonzalo Higuaina do Juventusu za 90 mln euro. Suma transakcji
niejednego fana piłki nożnej przyprawiła o zawrót głowy, wszak Argentyńczyk
stał się trzecim najdroższym piłkarzem świata, (chociaż wkrótce stanie się
zapewne numerem cztery). Internet został rozgrzany do czerwoności, a
uszczypliwości pod adresem Higuaina naprawdę nie brakowało. Wymieniano różne
rzeczy, które można byłoby zakupić za cenę, którą zapłacił Juventus kupując
byłego już napastnika Napoli. Od ilości płyt Krzysztofa Krawczyka zaczynając, kończąc
na sztukach piwa lubelskiego browaru Perła. Myślę, że szyderstw związanych z
tym transferem pojawi się jeszcze mnóstwo w najbliższym czasie. W Neapolu
Argentyńczyk odebrany został jako zdrajca. Na terenie miasta fani zdobią
koszulkami Higuaina…kosze na śmieci. Jego przenosiny do ,,Starej Damy” zostały
skrytykowane także przez legendę AS Romy oraz włoskiej piłki Francesco
Tottiego.
Juventus zadał tym samym cios w serce jednemu ze swoich
najpoważniejszych rywali w lidze włoskiej. Lecz nikt we Włoszech nie wie
lepiej, co czują neapolitańczycy niż stołeczna Roma. Giallorossi utracili na
rzecz Bianconerich bośniackiego rozgrywającego Miralema Pjanicia, który w
ubiegłych rozgrywkach Serie A zdobył 10 bramek oraz zanotował 12 asyst. Trener
Luciano Spaletti zaczynał w zeszłym sezonie budowanie wyjściowej jedenastki
właśnie od Bośniaka, ale teraz będzie musiał pogodzić się z tym, iż Pjanicia w
klubie przy Stadio Olimpico już nie ujrzy. Kwota transferu wyniosła 32 mln euro
(wg transfermarkt.de).
Turyńczycy wzmocnili także formację defensywną.
Wypożyczenie Mehdiego Benatii z Bayernu Monachium oraz zakontraktowanie Daniego
Alvesa z FC Barcelony na zasadzie wolnego transferu to dobre ruchy transferowe.
Drużyna Bianconerich odkąd pamiętam słynęła zawsze ze świetnie zorganizowanej
defensywy, którą tworzyli obrońcy ze światowego topu. Gdy wymienimy nazwiska, w
których będzie mógł przebierać trener Massimiliano Allegri dojdziemy do
wniosku, iż czeka go niemały ból głowy. Bonucci, Benatia, Chiellini, Barzagli,
Alves, Lichtsteiner, Evra, Alex Sandro… wow. Moim zdaniem obecnie nikt w Europie
nie ma tak silne obsadzonej formacji defensywnej w Europie.
W drużynie z Juventus Stadium postanowiono także
zainwestować w przyszłość, bo tak należy interpretować zakup Marko Pjacy z
Dinama Zagrzeb. Młody 21-letni chorwacki napastnik został najdroższej
sprzedanym zawodnikiem z klubu ze stolicy Chorwacji (23 mln euro), bijąc rekord
z 2008r. należący do Luki Modricia. Już ten fakt świadczy o tym, że jest to
perspektywiczny gracz o ponadprzeciętnych umiejętnościach. Mogliśmy go
obserwować podczas tegorocznych mistrzostw Europy, na których razem z
reprezentacją Chorwacji odpadł w 1/8 finału, przegrywając z przyszłymi
mistrzami Europy z Portugalii 0:1 po dogrywce.
Obecna kadra Juventusu Turyn wygląda imponująco, ale mało prawdopodobne, aby obyło się bez ubytków. Alvaro Morata wrócił do Realu Madryt po dwuletniej przygodzie we Włoszech, zaś transfer Paula Pogby do Manchesteru United wydaję się być kwestią już nie tyle dni, co godzin. Na Leonardo Bonucciego ostrzą sobie zęby dwa angielskie kluby- Chelsea oraz Manchester City a inny klub z tej ligi West Ham United zarzuca sieci na napastnika Mario Mandżukicia. Mówi się także o odejściu Simone Zazy, ale nie sądzę, by z tego powodu polały się łzy czyste i rzęsiste w klubie z Turynu.
Obecna kadra Juventusu Turyn wygląda imponująco, ale mało prawdopodobne, aby obyło się bez ubytków. Alvaro Morata wrócił do Realu Madryt po dwuletniej przygodzie we Włoszech, zaś transfer Paula Pogby do Manchesteru United wydaję się być kwestią już nie tyle dni, co godzin. Na Leonardo Bonucciego ostrzą sobie zęby dwa angielskie kluby- Chelsea oraz Manchester City a inny klub z tej ligi West Ham United zarzuca sieci na napastnika Mario Mandżukicia. Mówi się także o odejściu Simone Zazy, ale nie sądzę, by z tego powodu polały się łzy czyste i rzęsiste w klubie z Turynu.
O tym czy Juventus będzie w stanie wygrać Ligę Mistrzów w
tym sezonie zadecydują detale. Kluczowym może okazać się zatrzymanie w klubie
najważniejszych postaci( za wyjątkiem Pogby, którego transfer jest już
praktycznie przesądzony). Leonardo Bonucciego wbrew pozorom nie byłoby łatwo
zastąpić. Mimo że ,,Stara Dama” dysponuje szeregiem graczy defensywnych o
fantastycznych umiejętnościach to dla mnie Włoch jest postacią numer jeden w
linii obrony Juventusu. Jest ogniwem ważniejszym nawet od bardziej
doświadczonego Giorgio Chielliniego. Gdyby w klubie udało się również zatrzymać
Chorwata Mario Mandżukicia to wtedy czwórka napastników: Higuain, Dybala, Pjaca
oraz Mandżukić siałaby wielki postrach w szeregach defensywnych oponentów
Bianconerich. Kto wie, być może właśnie w nadchodzącym sezonie niezwykle
doświadczony bramkarz Gianluigi Buffon doczeka się wreszcie triumfu w tych
rozgrywkach. Byłoby to ukoronowanie jego pięknej kariery, a dla Juventusu dowód
na to, iż dominować potrafią także poza granicami kraju.