Sierpniowe
potyczki zespołów z angielskiej Premier League przeszły do historii.
Menadżerowie odkryli już tytułowe pierwsze karty, a po 3 kolejkach nowego
sezonu możemy mniej więcej powiedzieć, kto wszedł z impetem w nową
kampanię, a kto został na starcie w tyle.
Koszulką lidera na koniec sierpnia
może pochwalić się zespół Manchesteru City. Pep Guardiola notuje dobry początek
swojej przygody z ligą angielską. Terminarzu, co prawda nie miał bardzo
wymagającego, ale udało mu się zanotować już pierwsze wysokie wyjazdowe
zwycięstwo, a miejscem tego triumfu było miasto Stoke-on-Trent. Mimo rezultatu
4-1, gościom nie szło łatwo, gdyż dwie bramki The Citizens strzelili
dopiero w samej końcówce meczu, a posiadaniem piłki nie przytłoczyli rywali, co
w zwyczaju mają drużyny prowadzone przez Guardiolę. Bardzo dobrze spisuje się
napastnik Sergio Aguero, któremu zarzucano przed sezonem nadwagę, a do udanych
należy zaliczyć transfer Nolito z hiszpańskiej Celty Vigo.
Tuż za plecami drużyny z Etihad
Stadium plasuje się londyńska Chelsea, w którą życie na nowo tchnął Antonio
Conte. The Blues ponownie grają z polotem i prezentują odmienną
filozofię gry, niż za kadencji Jose Mourinho. Komplet zwycięstw z pewnością
satysfakcjonuje każdego fana drużyny ze Stamford Bridge, a zadowolenie pogłębia
postawa nowych graczy, ściągniętych w trakcie tegorocznego letniego okienka
transferowego. Michy Batshuyai w swoich czterech pierwszych oficjalnych
spotkaniach dla Chelsea strzelił 3 bramki (wliczając mecz w Pucharze Ligi) oraz
zanotował ważną asystę, z kolei N’Golo Kante jest dominatorem środka pola w
pełnym tego słowa znaczeniu.
Trzecią drużyną, która ma na swoim
koncie komplet punktów po 3 kolejkach są Czerwone Diabły z Old Trafford. Ekipa
Jose Mourinho straciła najmniej bramek(tylko 1), lecz nie powinno to nikogo
dziwić, gdyż zespoły prowadzone przez Portugalczyka zawsze słyną ze szczelnej
linii defensywnej. Sukcesy w sierpniowych meczach Premier League Manchesteru
United poprzedziło zwycięstwo o Tarczę Wspólnoty z ekipą mistrza Anglii-
Leicester City. Tym samym Mourinho ma już swój pierwszy skalp w nowej pracy.
Strzałem w dziesiątkę okazał się transfer Zlatana Ibrahimovicia z Paris-Saint
Germain. Szwed w mgnieniu oka odnalazł się w nowej rzeczywistości i okrasza
swoje dobre występy bramkami. Ciekawostką jest fakt, iż Jose Mourinho, kiedy
wchodził w sezon Premier League z trzema zwycięstwami w pierwszych trzech
kolejkach ligowych to zawsze na końcu rozgrywek cieszył się z tytułu
mistrzowskiego.
Poniżej oczekiwań prezentuje się
zespół obecnego mistrza Anglii. O ile remis z Arsenalem na własnym boisku nie jest powodem do wstydu, o tyle inauguracyjna porażka
ekipy Claudio Ranieriego z beniaminkiem z Hull była trudna do przełknięcia dla
Lisów. Prawdopodobnie będziemy świadkami tego, przed czym ostrzegali nas
bukmacherzy na całym świecie, czyli powrotu Leicester City do środka tabeli.
Zapewne lepiej wyobrażali sobie
początek sezonu fani Liverpoolu oraz Arsenalu. The Reds zwyciężyli na
Emirates w pięknym stylu, lecz tydzień później polegli na Turf Moor z
beniaminkiem z Burnley. Drużyna Jurgena Kloppa potwierdziła, iż nadal cechuje
ją chimeryczność. Na plus mogą sobie zapisać transfer Sadio Mane, który
wprowadza mnóstwo niepewności swoimi zagraniami w szeregach obronnych oponentów
Liverpoolu. Zespół z Anfield Road na koncie po 3 kolejkach ma 4 punkty, czyli tyle co Arsenal. Drużyna
z Emirates Stadium zaliczyła mały falstart, lecz wspięła się nieco w tabeli
ligowej po wygranej w ten weekend na Vicarage Road z miejscowym Watfordem 3-1.
Fani Arsenalu doczekali się także transferów. Nowe nabytki The Gunners-
Shkordan Mustafi oraz Lucas Perez zadebiutują już najprawdopodobniej w
następnej kolejce przeciwko Southampton.
Tottenham na swoim koncie ma punkcik
więcej, niż wyżej wymienione zespoły, a za sobą trudne starcia z drużynami z
hrabstwa Merseyside, czyli Evertonem i Liverpoolem. Siła rażenia Kogutów z
pewnością traci na tym, iż bez formy jest ich czołowy snajper Harry Kane.
Statystki nie kłamią. W dziesięciu ligowych spotkaniach, które 23-letni Anglik
rozegrał w sierpniu w swojej karierze nie strzelił żadnej bramki. Top4 po ósmym
miesiącu roku zamyka Everton. Nowy menadżer Ronald Koeman wprowadził nieco
świeżości do drużyny The Toffies. Skoro wycisnął wszystko, co najlepsze
z Southampton i zajął z nimi szóstą lokatę na koniec ubiegłego sezonu, to nie
widzę przeszkód, które zatamowałyby drogę Evertonu na tę pozycję na finiszu
rozgrywek sezonu 2016/17. Na samym dole tabeli znajduje się 5 drużyn z
dorobkiem 1 punktu, a są to: Stoke City, Bournemouth AFC, Watford, Crystal
Palace oraz Sunderland.
Na osobny akapit zasługują beniaminkowie
z Hull, Middlesbrough oraz Burnley. W sumie zdobyli razem 14 punktów, co jest
pokaźnym dorobkiem na tym etapie sezonu. Hull zaimponowało całemu światu bijąc
na inaugurację mistrza z Leicester, a potem wygrywając na wyjeździe ze Swansea
2-0. Dopiero Manchester United powstrzymał Tygrysy pokonując ich w szczęśliwych
okolicznościach. Middlesbrough również dobrze weszło w sezon zdobywając 5 oczek.
Drużynę z północy Anglii do przodu pchnie nowy nabytek z przeszłością w Premier
League, czyli Alvaro Negredo. Najsłabiej wypada beniaminek z Burnley, lecz
zdobyli oni uznanie całej Anglii pokonując 2-0 Liverpool, mając jedynie 19%
posiadania piłki.
Tak, więc ruszyła maszyna, która
będzie nas radować przez kolejnych 9 miesięcy, a z każdym kolejnym jej obroty zwiększą się. Przed nami jeszcze Deadline Day.
Angielskie kluby wyłożyły w tym okienku już fortunę, ale nie zamierzają zwalniać.
W tej lidze po prostu trzeba się zbroić, aby móc osiągnąć swoje przedsezonowe
cele i ambicje. Na pierwsze niewiadome znamy już odpowiedzi, lecz ilość znaków
zapytania nadal jest bardzo duża.