środa, 27 lipca 2016

Niech to się już zaczyna !


            Wielkimi krokami zbliża się kolejny sezon Premier League. Miejmy nadzieję, że będzie on obfity w gole, fantastyczne parady bramkarskie oraz genialne pomysły taktyczne szkoleniowców z najwyższej półki, bo ich liczba w tym sezonie na ławkach trenerskich będzie większa, niż kiedykolwiek. I to głównie przez nich tak elektryzująco zapowiada się najbliższa kampania. Osobiście życzyłbym sobie, aby nadchodzące rozgrywki były, co najmniej takim samym roller-coasterem jak te z sezonu 2013/14.

            Generalnie zaczynam się emocjonować ligą angielską dopiero na kilka dni przed pierwszym gwizdkiem inauguracyjnego spotkania, lecz w tym roku jest inaczej. W momencie, gdy piszę ten tekst do startu rozgrywek pozostało aż… 17 dni! Z tego powodu chociażby nadchodzący sezon jest dla mnie wyjątkowy. Tradycyjnie w gazetach, na forach, na portalach będą się przewijały pytania, które nurtują sympatyków Premier League na całym świecie. Kto zostanie mistrzem Anglii? Kto będzie w Top4 a dla kogo zabranie miejsca w tym elitarnym towarzystwie, które będzie reprezentować potem Anglię w Lidze Mistrzów? Kto spadnie z ligi? Kto zostanie królem strzelców? I tak dalej, i tak dalej…          

            Rozważmy przytoczone tutaj pytania, zaczynając od tego najważniejszego, które wymieniłem jako pierwsze w kolejności. Bukmacherzy stoją na stanowisku, że pierwsze skrzypce w walce o tytuł mistrzowski będą odgrywały drużyny z Manchesteru. Czerwona część miasta położonego nad rzeką Irwell ostrzy sobie zęby na to, by powrócić na mistrzowski tron po raz pierwszy od odejścia Sir Alexa Fergusona a blask ekipie ,,Czerwonych Diabłów” ma przywrócić Jose Mourinho. Pomóc w tym mu mają nowe nabytki ekipy z Old Trafford- Zlatan Ibrahimowić, Henrikh Mkhitarjan oraz najprawdopodobniej nowy najdroższy piłkarz świata Paul Pogba. A co słychać w błękitnej części miasta? Pep Guardiola buduje drużynę pod swoją wizję gry. Czas na najpoważniejszy test w jego karierze trenerskiej. To właśnie ,,The Citizens” są faworytami według bukmacherów. Do zdobycia mistrzostwa walnie przyczynić się może niesamowity potencjał ofensywny drużyny z Etihad Stadium. Wystarczy wymienić takie nazwiska jak Sergio Aguero, Kevin De Bruyne, David Silva czy Nolito. Nowe twarze, nowi szkoleniowcy oraz nowe pomysły taktyczne… zupełnie jak w stołecznej Chelsea. Antonio Conte, który w kwietniu tego roku został oficjalnie ogłoszony menadżerem ,,The Blues” obecnie przygotowuje drużynę w Stanach Zjednoczonych do nowego sezonu. Po Euro 2016, gdzie jego cały świat ujrzał jego umiejętności taktyczne a wielu pławiło się w zachwytach nad grą Squadra Azzurra nadszedł czas na to, by Chelsea wróciła na dawne tory. Tak katastrofalny sezon jak poprzedni raczej nie ma prawa się powtórzyć. Nie wyobraża sobie tego żaden fan drużyny niebieskich. Teraz zajrzyjmy do północnej części Londynu. Arsenal oraz Tottenham także wysoko plasują się w tabeli kandydatów do mistrzowskiego tytułu. Drużyna Arsene’a Wengera od lat próbuje, stara się wygrać Premier League, ale zawsze czegoś brakuje. I moim zdaniem na ten moment Arsenal nadal nie jest drużyną na pierwsze miejsce. Tym detalem może być zła polityka transferowa, którą cechuje brak odwagi i zdecydowania. Ale nawet najbardziej zagorzały przeciwnik Kanonierów musi przyznać, iż Arsenal jest drużyną bardzo regularną i konsekwentną. To nie jest przypadek, że od dwóch dekad grają regularnie w rozgrywkach Champions League. Tottenham, zaś będzie chciał udowodnić, iż wysokie miejsce w poprzedniej edycji Premier League nie było dziełem przypadku i na White Hart Lane tworzy się naprawdę ciekawy projekt. Misja przed Mauricio Pochettino oraz jego podopiecznymi piekielnie trudna, bo konkurencja nie próżnuje. Czas wreszcie zajrzeć do hrabstwa Merseyside, aby przyjrzeć się jego czerwonej części. Liverpool Jurgena Kloppa będzie dla każdego bardzo wymagającym przeciwnikiem a na potwierdzenie tego można przywołać szalony mecz z zeszłej edycji Ligi Europy między ,,The Reds” a Borussią Dortmund oraz nowe nabytki ekipy z Anfield. Sadio Mane czy Georginio Wijnaldum to gracze o sporym potencjale. A wiecie, co jest w tym wszystkim najlepsze? Że wylałem już mnóstwo potu pisząc ten tekst a dopiero teraz będzie mowa o obrońcach trofeum. Leicester City liże właśnie rany po odejściu N’Golo Kante do Chelsea a lada moment może stracić swój drugi filar – Riyada Mahreza. Na osłodzę fanom ,,Lisów” pozostał fakt, iż w następnym sezonie w ich ukochanych barwach będzie nadal występował Jamie Vardy. Nie ukrywajmy, że misja obrony tytułu mistrzowskiego przez ekipę Claudio Ranieriego należy do gatunku tych impossible.

           Tyle już zostało napisane w sprawie walki o mistrzowski tytuł, że zbędna wydaje się dyskusja na temat walki o Top4. Do wyżej wymienionych kandydatów dorzuciłbym jeszcze West Ham United Slavena Bilicia. Chorwat tworzy tam ciekawy zespół, który przestał nagminnie przegrywać w sposób wręcz idiotyczny. A takie ekscesy miały miejsce za czasów Sama Alardyce’a, który obecnie jest selekcjonerem reprezentacji Anglii.

            Jak co roku emocjonująco także zapowiada się walka o utrzymanie, chociaż w ostatnich sezonach batalia ta nie przybiera takich rumieńców jak np. w sezonie 2002/03, gdzie West Hamowi United nie starczyło do utrzymania uzbieranie aż 42 punktów to nadal można poczuć dreszczyk emocji oglądać Relegation Battle. Faworytami według bukmacherów są następujące ekipy: beniaminkowe z Hull oraz Burnley oraz West Bromwich Albion. Jedynym z beniaminków, który został pominięty, jeżeli chodzi o grono faworytów do opuszczenia Premier League to Middlesborough. Trudno się jednak temu dziwić. Drużyna z północno-wschodniej części Anglii zasiliła swój skład takimi nazwiskami jak Alvaro Negredo czy Victor Valdes. Zespołu West Bromwich nie skreślałbym zbyt pochopnie ze względu na postać charyzmatycznego trenera Tony’ego Pulisa, który potrafi naprawdę zmotywować drużynę do walki o każdy centymetr boiska. Tradycyjnie w tym rejonie tabeli zagości pewnie Sunderland, który ucieczkę spod topora opanował do perfekcji. Trudna walka o byt w elicie czeka, również Bournemouth. Ekipa ,,Wisienek” straciła Matta Ritchiego na rzecz spadkowicza z Newcastle a do tego będą musieli się zmagać z ciężarem drugiego sezonu, który jest w większości przypadków trudniejszy od debiutanckiego. Także nie można wykluczyć z walki o utrzymanie drużyny…obecnego mistrza Anglii. Choć zdaje się to na ten moment, mimo wszystko mało realne.

            Ostatnim poruszonym tutaj tematem będzie kwestia króla strzelców. Kandydatów jak grzybów po deszczu. Jednym tchem można wymienić takie nazwiska jak: Harry Kane, Sergio Aguero, Jamie Vardy, Zlatan Ibrahimowić, Diego Costa czy Romelu Lukaku. Jeżeli zdrowy będzie Daniel Sturridge to być może on także stanie do równej walki z wyżej wymienionymi napastnikami. A zapewne stanie się tak, że nagle jak królik z kapelusza wyskoczy jakiś niespodziewany kandydat do walki o koronę króla strzelców. Kto wie może to będzie przedstawiciel któregoś z beniaminków?

            O tym jak niesamowity może to być sezon świadczy fakt, iż pominąłem w swoim tekście naprawdę masę dużych i mniejszych tematów, ale nie chciałem by tekst był zbyt długi a przez to nużący. Odliczanie już się zaczęło, napięcie rośnie z każdym dniem. Na zakończenie pozwolę sobie przedstawić swoje typy. Zapraszam do merytorycznej dyskusji, polemiki oraz przedstawiania swoich typów.


Mistrz Anglii: Manchester United
Top 4: Manchester United, Manchester City, Chelsea, Liverpool
Spadek: Hull, Bournemouth i West Bromwich Albion
Król strzelców : Sergio Aguero            

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz