poniedziałek, 5 września 2016

Wracają Old Firm Derby!

            Cztery  razy w ciągu roku całe Glasgow wstrzymuje oddech na pełne 90 minut, kiedy naprzeciw siebie stają dwie drużyny z tego miasta. The Bhoys kontra The Gers, żadne ze spotkań w Scottish Premier League nie cieszą się takim zainteresowaniem. Niedawne perypetie Rangersów sprawiły, że derby ligowe oglądaliśmy po raz ostatni w kwietniu roku 2012, lecz niedługo nastąpi koniec odliczania. 10 września ponownie będziemy świadkami zażartej rywalizacji odwiecznych wrogów o punkty, które mają przybliżyć zespoły do upragnionego mistrzostwa na koniec sezonu.

               Czteroletnia nieobecność Rangersów w elicie spowodowana była problemami finansowymi, jakie klub przeżywał w 2012r. Zespół został za to karnie zdegradowany do Third League i jedynie w krajowych pucharach mógł liczyć na spotkania z największymi markami w Szkocji. Ze względu na bogatą historię oraz tradycję klub nie miał problemu z przyciągnięciem do siebie dobrych piłkarzy. Z tego powodu ich banicja trwała tak krótko. Przez czwarty oraz trzeci poziom rozgrywek przeszli jak burza, dopiero na zapleczu Scottish Premier League przeciwnicy stawiali opór. Nie udało im się awansować jako beniaminkowi, musieli wtedy w barażach uznać wyższość drużyny Motherwell.

            Te dwa kluby z Glasgow rywalizują ze sobą od 1890r. Pierwszy mecz odbył się 6 września tegoż właśnie roku. Wówczas to Celtic okazał się lepszy od sąsiadów zza miedzy, wygrywając z nimi 1-0. Z resztą Rangersi na swoje pierwsze zwycięstwo w derbach musieli czekać aż do 1894r. Sobotnie spotkanie będzie już 402 oficjalną potyczką tych zespołów. Nieco lepszy bilans mają The Gers, gdyż wychodzili zwycięsko z rywalizacji aż 159 razy. The Bhoys mogą się za to szczycić lepszym bilansem w bezpośrednich starciach w Pucharze Szkocji. 97 razy padał remis.

            Zarówno Rangersi, jak i Celtic mają na swoich kontach masę spektakularnych Wiktorii nad rywalami zza miedzy. Często zapewne przewijają się one przez usta kibiców w pubach, gdzie wylewają się hektolitry dobrego piwa oraz szkockiej whisky. Na południu oraz zachodzie miasta, gdzie dominują fani The Gers wspominane jest zwycięstwo 3-0 nad Celticiem z roku 1999, kiedy to Rangersi zapewnili sobie tytuł mistrzowski na boisku rywala, a na dodatek był to ich setny ligowy triumf w historii Old Firm Derby. Zaś na północy oraz wschodzie Glasgow opanowanych przez sympatyków The Bhoys z łezką w oku starsi kibice opowiadają o fantastycznym zwycięstwie nad wrogami w 1969r. Ekipa legendarnego Jock’a Steina rozgromiła Rangersów 4-0 w finale Pucharu Szkocji, zapewniając sobie tym samym potrójną koronę.

           
            Rzeka Clyde, która przepływa przez Glasgow jest geograficznym dowodem na podział miasta. Gdy do tego dołożymy konflikt na tle religijnym to istne piekło mamy gotowe. Old Firm Derby są jednymi z najkrwawszych potyczek w historii futbolu i nie chodzi tylko o wydarzenia na boisku. Co prawda od dobrych kilkunastu lat jest dużo spokojniej, to jednak krwawe żniwo zebrane w przeszłości nadal rzuca cień na obecny wizerunek derbów Glasgow. Fani Rangersów są protestantami i popierają pozostanie Szkocji w Wielkiej Brytanii, zaś kibice Celticu to w dużej mierze potomkowie irlandzkiej emigracji zarobkowej, stąd wyznają katolicyzm. Na meczach często można spotkać obelgi na tle religijnym. Pewnego razu sympatycy The Bhoys obrazili królową angielską, na co oponenci odpowiedzieli: ,,Pieprzyć Papieża”.

            Polscy kibice w ostatnich latach kojarzą mecze Rangersów z Celticiem głównie z osobą Artura Boruca. Holy Goalie do dzisiaj jest mile wspominany w biało-zielonej części miasta. Jego interwencje, ale przede wszystkim postawa wobec klubu zapadną na długo w pamięci fanów The Bhoys. Polski bramkarz był dość kontrowersyjną postacią w czasach gry w Szkocji. Lubował się w prowokacjach fanów The Gers. Boruc jako osoba wierząca, katolik nie mógł odpuścić sobie przeżegnania się przed meczem, czym doprowadzał trybuny przy Ibrox Park do furii. Słynny jest także jego bieg po murawie stadionu Rangersów z flagą Celticu po wygranym meczu przez The Bhoys. Innym Polakiem związanym z klubem z Celtic Park jest Maciej Żurawski. W 55 meczach podczas pobytu w kraju potwora z Loch Ness strzelił 22 bramki.

            Gospodarzem sobotnich derbów będzie biało-zielona część miasta. Bezsprzecznie to Celtic stawiany jest w roli faworyta. Obrońcy tytułu mistrzowskiego wszak podejmować będą, jakby nie patrzeć beniaminka ligi. Z drugiej strony lider zagra z wiceliderem. Wszyscy liczymy na fajerwerki, o jakie szczerze mówiąc trudno w Scottish Premier League. Liga mocno poszła w dół w rankingach UEFA, ale co ma jej pomóc jak nie powrót ligowych potyczek Old Firm Derby? Na koniec wypada zacytować znanego komentatora ligi angielskiej Andrzeja Twarowskiego: ,,Siadamy głęboko w fotelach, zapinamy pasy i startujemy”! Przygotujcie się na jazdę bez trzymanki prawdziwym rollercoasterem!

            

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz